Koniec roku, to czas przemyśleń i rozliczeń. Na światło dzienne wychodzą niezrealizowane postanowienia noworoczne… Jesteśmy źli na siebie, że waga ani drgnęła albo gorzej wzrosła, nie zdaliśmy jakiegoś egzaminu, nie kupiliśmy samochodu, nie znaleźliśmy partnera… Głowa do góry, nie ma co się biczować, przecież nie zawsze jest dzień dziecka i dostajemy prezenty… Po tym starym roku przyjdzie nowy i 365 dni na realizacje planu.
Co roku spisuję swoje cele i tak zrobiłam również w tym… Z moich planów jedynie połowa doczekała się realizacji:
- Po wielu latach w końcu ukończyłam kurs i zdałam prawo jazdy (z pomocą Nauki Jazdy na antenie TTV)
- Połączyłam wiele par
- Zaszłam w ciążę i urodziłam wyczekiwaną córeczkę Amelie
- Napisałam książkę (tytułu na razie nie zdradzę, ale zdradzę, że to nie poradnik)
Nie zrealizowałam:
- Nie zdążyłam wydać mojej nowej książki
- Nie ukończyłam nowego poradnika (napisałam 80 procent) i nie wydałam
- Nie powstał mój nowy projekt (nie mogę zdradzić szczegółów)
Więc jak pokazałam, nie jestem bez skazy… Ważne, że dokładnie wiem, czego chcę i wiem jak to osiągnąć. Zabieram się za nową listę na 2019. Jeśli jednym z Waszych celów jest zrzucenie wagi, polecam Ewę Eljasińską przed ciążą schudłam u niej 12,5 kilograma. Jeżeli szukacie miłości, to zapraszam do Centrum Zapoznawczego Zolyty… Chętnie pomogę!
Wasza Swatka