Bardzo delikatny temat, ale ma zasadnicze znaczenie. Kwestia płatności dotycząca pierwszej randki poruszana jest bardzo często i odbierana dwojako. Kto powinien zapłacić On czy Ona?
Moja odpowiedź brzmi: MĘŻCZYZNA! Możesz się z tym zgodzić lub nie, twoja sprawa. Ale z doświadczenia i relacji kobiet z pierwszej ręki wiem, że w większości panie chciałyby, aby zapłacił on. Nie chodzi o naciąganie, nikt nie każe ci zabierać partnerki do ekskluzywnej restauracji, a wydatek na kawę i przysłowiowe ciastko z kremem nie powinno zbytnio nadszarpnąć twojego portfela.
Oczywiście są kobiety, które proponują partycypować w kosztach, stanowczo odradzam przyjęcia pomocy. Grzecznie powinieneś odmówić, a jeżeli partnerka będzie się upierała, to zaproponuj, że może na kolejnej randce pokryć koszty. Dasz jej szansę wyjścia z twarzą i nie stracisz nic ze swojej męskiej dumy. Dodatkowo nie wyjdziesz na sknerę, a często płatność jest testem na twoje skąpstwo.
W płatnościach też jest druga strona medalu. Panowie skarżą się na tzw. księżniczki-naciągaczki, które narażają ich na niebotyczne koszty. Pamiętaj, kobieto, nie zamawiaj w restauracji najdroższych potraw, butelki najlepszego, najdroższego wina lub szampana, a przechodząc obok wystawy sklepowej, nie rób maślanych oczu na widok nowej torebki, a już z pewnością nie proś o jej zakup. Płacenie płaceniem, ale muszą być jakieś granice przyzwoitości!