Podobno szczęście niejedno ma imię…. przekonałam się na własnej skórze: Teresa, Ewa, Przemek!!! Na ostatnim Wieczorku Zapoznawczym, przygotowali mi taką przemiłą niespodziankę.., że pozostanie w moim sercu na zawsze… nie mogę tylko zrozumieć jak udało im się wszystko zachować w tajemnicy i to przede mną… tak bez mojej wiedzy… a zawsze wydawało mi się, że mam wszystko pod kontrolą… a było to tak… Podeszła do mnie Ewa z Teresą z informacją, że już rozpoczynamy wieczorek, ja oczywiście protestowałam, gdyż zawsze czekamy, piętnaście minut, na spóźnionych gości. Szkoda, że nie widzieliście mojego zaskoczenia, jak mi powiedziały, że ich to nie interesuję i właściwie to Przemek chce zaczynać i kropka…. Szok to nie byłoby dobre słowo na określenie myśli kłębiących się w mojej głowie…. chciałam poinformować Przemka, że jeszcze poczekamy, a on wziął sprawy w swoje ręce i rozpoczął wieczorek… zaprosił wszystkich gości na drugą salę, poczęstowali wszystkich szampanem, zaśpiewali sto lat i nawet podarowali mi różyczki, które tak uwielbiam… zgodne z wiekiem solenizantki…( urodziny miałam 14 maja dlatego się niczego nie spodziewałam ). Bardzo Wam dziękuję… Ania została wkręcona!!! Tak zaczęty wieczorek mógł tylko okazać się sukcesem…. Kolejny raz zorganizowałam akcję charytatywną, tym razem prosiłam o zbędne ubrania dla chłopców 13–18 z jednego z ośrodków wychowawczych… Zolytnicy i Zolytnice pokazali, że są otwarci na pomoc i zaskoczyli mnie ilością, a co niektórzy obiecali dostarczyć ubrania do biura. Za co serdecznie dziękuję. Ubrania dostarczę w sobotę 30 maja do adresatów, a po segregacji, cześć rzeczy zdecydowałam się oddać do jednej z noclegowni z naszego regionu, gdzie przy okazji dowiedziałam się, że przebywa tam prawie 80 panów i bardzo chętnie przyjmują pomoc. Jeżeli ktoś z Zolytnic i Zolytników, a nawet osoby niebędące naszymi klientami posiada ją niepotrzebne męskie lub chłopięce ubrania, buty w dobrym stanie i chciałby wesprzeć innych to można dostarczyć to wszystko do naszego centrum. Ja osobiście wierzę w to, że warto bo, dobro powraca, przekonałam się o tym niejednokrotnie. Pierwszy raz spotkanie nie było takie jak zapowiedziane – Dworskie zmieniło się w Zolytowy ze względu na moją wcześniejszą niedyspozycję… oczywiście Dworski wieczorek jeszcze się odbędzie jesienią. Na stołach umieszczone zostały fotografie części Zolytowych Par, a nawet ja przyniosłam swoja własną z mężusiem, który cały czas pozwala mi rozwijać skrzydła, wspiera w każdym nawet szalonym pomyśle. Nazwa Zolyty to był pomysł mojego Andrzejka za to go tak bardzo kocham i szanuję. Pierwszy konkurs minionego spotkania, był bardzo romantyczny, zaprosiłam do niego trzech chętnych Zolytników i otrzymali listę do zaznaczenia swoich ulubionych czynności, itp. (nikt nie mógł zobaczyć co wybierali np. co wolą morze czy góry, sex czy piłkę nożną w tv, jeść czy gotować itp.) wróciliśmy na salę i każdy z nich, miał za zadanie wybrać jedną Zolytnicę. Panie zostały wybrane a Panowie otrzymali po jednym pluszowym serduszku do zawieszenia na szyi, a każda z Pań otrzymała karteczki z wszystkim wyborami Panów i po przeczytaniu przez Przemka, wybierała karteczkę i przypinała do serduszka swojego Zolytnika. Dwa pierwsze miejsca zajęły pary Grażynka z Rybnika i Andrzej z Żor, Anna z Gierałtowic i Ireneusz z Dębieńska, drugie miejsce Małgorzata i Hubert z okolic Pszczyny. To zadanie miało na celu poznanie drogi do serc tych Zolytników. Panie otrzymały w prezencie ceramiczne miseczki, a Panowie serduszka wykorzystane do zabawy. Wszystkie te cudowne rzeczy zostały zakupione w Czerwionce w Warsztatach Terapii Zajęciowej. Od niedawna Zolyty zaczęły współpracować również z nimi. Są bardzo gościnni, odwiedziłam ich osobiście. Pokazali mi wszystkie pracownie, rozmawiałam z wychowawcami, z podopiecznymi i zapraszają każdego. Chylę czoło przed osobami niepełnosprawnymi fizycznie czy umysłowo, bo oni naprawdę chcą być potrzebni, własną pracą wykonują te wszystkie cuda… pluszaki, kubki, torby, ozdoby, kartki, ubrania, biżuterię, różne przeróbki krawieckie. Sama dokonałam niemałych zakupów, po pierwsze dla tego, że chciałam pomóc, po drugie dlatego, że co niektóre rzeczy same mówiły do mnie „ kup mnie” np. naszyjnik złoty robiony na szydełku czy koszulki dla dzieci. Część rzeczy można nabyć w „Centrum Zapoznawczym Zolyty”, natomiast polecam osobisty kontakt lub sklep internetowy. www.wtzsklep.rfpn.org/oraz www.facebook.com/wtzczerwionka . Kolejny konkurs był rodem z wesela… pięć par, pięć balonów do pęknięcia , jeden taniec. Zolytnicą wieczoru została Małgorzata z okolic Pszczyny, co było małym zaskoczeniem, bo kiedyś już została naszą Zolytnicą, jednak bawiła się cały czas i nie mogło być inaczej. Zolytnikiem został Hubert, który też cały czas tańczył. Otrzymali medale i zapachowe mydełka zakupione w Warsztatach Terapii Zajęciowej w Czerwionce. Kolejne spotkanie zapisało się na kartach Zolytowej historii, kolejne randki umówione i kolejne spotkanie jeszcze przed nami. Zapraszam bardzo gorąco 17 czerwca do Kawiarnii Esencji na wieczorek „ Słoneczne Party” ostatni przed wakacyjną przerwą. Centrum oczywiście będzie czynne przez letnie miesiące, tylko wieczorki powrócą od września. Drugą propozycją na którą zapraszam jest 13 czerwca od godzinny 16:00 Industriada w Czerwionce. Centrum Zapoznawcze Zolyty również wezmą udział, zapraszamy wszystkich zainteresowanych do spotkania z nami na tej Imprezie. Będzie możliwość porozmawiania…
Wszystkiego dobrego i do zobaczenia.
Pozdrawiam Zolytowa Anna Guzior